04
sty

Moja kuchnia z wyspą…

W tym wpisie, będącym niejako kontynuacją poprzedniego posta, chciałabym podzielić się z Wami kilkoma ujęciami mojej kuchni z wyspą. Tak jak pisałam, pierwotny projekt zakładał tradycyjną zabudowę z trzech stron, ale to co najbardziej nie odpowiadało mi w takiej aranżacji, to ustawienie kuchni tyłem do reszty wnętrza. Ponieważ jest to przestrzeń otwarta na jadalnię, grzechem byłoby nie wykorzystać możliwości, jakie daje wyspa, lub w tym wypadku, dosunięty do ściany półwysep. Został on ustawiony w poprzek pomieszczenia, co było dość ryzykownym posunięciem, ale sprawdziło się idealnie; dzięki takiej aranżacji, stojąc w kuchni, mam oko nie tylko na jadalnię, ale również częściowo przedpokój i salon – rozwiązanie naprawdę świetne, zwłaszcza jeśli co jakiś czas trzeba spojrzeć na dzieci. Nie muszę się odwracać i wychodzić z kuchni, a to co ma miejsce w salonie dodatkowo odbija się na ciemnej powierzchni frontu. Do wyspy dołączony jest wąski barek, bardziej do posiedzenia przy nim lub zjedzenia szybkiego śniadania, niż podania obiadu.

Fornirowe matowe fronty i lakierowane na czarno płyty to rozwiązanie idealne dla wszystkich tych, którzy marzą o eleganckiej i efektownej kuchni, w której da się gotować i nie trzeba wiecznie sprzątać. Oczywiście na ciemnych powierzchniach odbijają się ślady małych paluszków, ale wystarczy zetrzeć je jednym pociągnięciem ścierki, fornir natomiast, mimo już dwóch lat użytkowania, jest dokładnie taki, jak w dniu montażu. Czerń z drewnem to połączenie, które nigdy nie wyjdzie z mody i zawsze będzie gwarantowało spektakularny efekt.


 

DSC_0189 n

DSC_0192 n

DSC_0184 n

DSC_0181n

 

http---signatures.mylivesignature.com-54494-41-49A1A0029B809E153CB354EBE28BC75D